niedziela, 2 marca 2014

Izka- pocałunek

Al  powiedział, że mnie kocha... Prawdę mówiąc mnie zatkało. Gdy mnie przytulał, poczułam się bezpiecznie i tak jak by cały świat, nie istniał.
 Gdy, jak mnie już poinformowano, byliśmy bezpieczni w mieszkaniu  Śnieżki chwile rozmawialiśmy, Al cały czas ze mnie chichotał bo zwracałam się do ściany J Po pogaduszkach przy piwie ( ja oczywiście nigdy tego do ust nie wezmę )  Al i ja poszliśmy do pokoju. Posadziwszy mnie koło siebie na łóżku, rzekł  czule :
- Izka wtedy tam no wiesz co się wydarzyło i.. czemu do diabła nie widzisz ? – opowiedziałam mu całą historie o Bestii…
- I tyle… potem  już no wiesz – uśmiechnęłam się smutno, nie widziałam wyrazu jego twarzy ale chciałam  brakowało mi tych cudnych oczu
- Wiem powiedziałem, że cię kocham – wtedy poczułam jak jego ręce  na ramionach i usłyszałam coś co wprawiło mnie w drżenie strun w sercu – Izka ja… mówiłem poważnie nie zranię  cię proszę uwierz  mi, że nigdy już cię nikt nie skrzywdzi… ty mi nadal nie wierzysz prawda? – odwróciłam głowę kochałam go ale jednak nadal trochę  się bałam, że go strącę – wiesz mam pomysł jak ci to udowodnić … -wtedy   mnie pocałował ale nie był to jeden z tych pocałunków, pokazywanych w telenowelach, kiedy to ukochany porywa wybrankę w szalonym uścisku i całuje ją do utraty tchu... delikatniejszego pocałunku niż ten Ala  nie mogłam sobie wymarzyć, on mnie prawie nie dotykał poza palcami które leciutko muskały moje ramiona i oczywiście ustami a co najzabawniejsze on się z tym pocałunkiem wcale nie śpieszył…
- Teraz już wierzysz że cię kocham – powiedział gdy już przestaliśmy. W odpowiedzi jak idiotka pokiwałam głową. Nie wiedziałam gdzie patrzę ale wiedziałam gdzie bym chciała patrzeć – w jego oczy, jak dobrze że siedziałam bo jak bym stała to ugięły by mi się kolana.   
- Ja ciebie też- rzekłam gdy, już mogłam mówić cudownie mrowiły mnie usta po chwili objęłam go ramionami za szyje i znowu się całowaliśmy tyle że nam w porównaniu do Mati i Andersa nikt nie przerywał…
Siedzieliśmy w pokoju jeszcze z jakąś godzinę gadając i całując się, po czym poszliśmy do kuchni (w sumie zostałam zaprowadzona do kuchni) zastaliśmy Kinnat wraz z Ariel. Zaczęliśmy konwersacje z Kinnat bo Ariel nie mogła mówić ni stąd ni zowąd Kinnat wypaliła:
- co robiliście w pokoju całowaliście się ?- zagięła mnie Al który mnie teraz  obejmował powiedział
- Tak a co ? – co mnie zagięło jeszcze bardziej ale uśmiechnięta wtuliłam się w jego umięśnioną klatkę poczułam całusa w czoło  zarumieniłam się myślę że ładnie  ale przecież nie widzę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz