Zasiadłam do pianina i nie zastanawiając się, zaczęłam <a href="https://www.youtube.com/watch?v=xIaU7oL2NyM">grać</a>, a kiedy doszłam do pewnego momentu, zaczęłam także nucić, z początku ciszej, a potem mój głos wypełnił cały pokój. Śpiewałam starą, irlandzką kołysankę - <a href="https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ROPKDUBFsEc">Noble Maiden Fair</a>, przy której usypiałam całe dzieciństwo.
<i>A naoidhean bhig, cluinn mo ghuth
Mise ri d' thaobh, O mhaighdean bhan
Ar righinn oig, fas as faic
Do thir, dileas Fein
A ghrian a's a ghealaich, stuir sinn
Gu uair ar cliu 's ar gloire
Naoidhean bhig, ar righinn go
Mhaighdean uashaill bhan</i>
Uśmiech zagościł na mojej twarzy, kiedy śpiewałam. Moje palce zatańczyły ostatni raz na klawiszach, kiedy do pokoju weszła Matylda.
Wstałam i wygładziłam pożyczoną od niej czerwoną spódnicę, a następnie odezwałam się:
- Matyldo, mam propozycję. Nie znam tu wszystkich, nie wiem, skąd, to znaczy z jakiej baśni wyszli i podejrzewam, że nie każdy zna każdego do końca... - zaczerpnęłam tchu - więc może zwołałabyś...hmmm... naradę? wieczorek zapoznawczy?, żeby każdy mógł się ogarnąć? - skończyłam swój wywód.
(Matyldo? Izka/? Ariel?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz