Odzyskałam przytomność gdy za oknem zapadał już płonący zmierzch. Leżałam na podłodze ale nie w miejscu gdzie upadła po zamrożeniu Festus. Jej też nie było. W ogóle było pusto. Potarłam czoło i odgarnęłam z niego kosmyk włosów. Odzyskał już naturalny kolor. Wstała i zatoczyłam się. Alkohol i wyczerpanie nie były najlepszym połączeniem ale nie byłam pijana- raczej miałam kaca. Ale niemożliwe żeby tak szybko! Wyszłam z pokoju i dołączyłam do reszty w kuchni. Obrzucili mnie karcącymi spojrzeniami i milczeli. Czułam si podle. Na środku kuchni stała zamrożona Festus a obok niej Anders z suszarką w ręce. Wyszłam na korytarz i zaszlochałam cicho. Co się ze mną działo? Usiadłam pod ścianą wpatrując się w nicość. Po dłuższym czasie usłyszałam szczękanie zębami i cichy głos gospodyni. Salwa śmiechu i... huk. Otarłam łzy wciąż palące moje policzki i pobiegłam do kuchni. W suficie właśnie zamykała się dziura a na podłodze leżała dziewczyna. Usiadła i przeczesała ręką lokowane blond włosy. Rozejrzała się zaskoczona.
-Kim jesteś?- zapytał ktoś.
-Ja? Alicja...- mówiła błądząc po naszych twarzach.
-Ale jak tu się nalazłaś?- zapytałam.
-No... królik. Szłam za białym królikiem i on miał kamizelkę. A potem zauważyłam dziurę i wpadłam przez nią tu.- zauważyłam, że Ariel miała ogromną chęć skomentowania stanu psychicznego Alicji. Musiała obejść się smakiem.
-Ja jestem Matylda, w skrócie Mati.- przedstawiłam wszystkich po kolei i przeszliśmy do salonu. Ktoś dał Festus ręczniki a Alistair okrył ją kocem gdy siadała na kanapie. Opowiedziałam dziewczynie o celu naszego zgromadzenia. Potem doszliśmy do wniosku, że odtworzyła ona część historii z "Alicji w krainie czarów".
-Oh... Ale właściwie to co potem chcecie zrobić? No wiesz- pojedziecie do ciebie, poszperacie trochę w książkach i co potem?- zastanowiłam się.
-To się okaże. A ty? Może chciałabyś pojechać z nami?- przypomniałam sobie nagle o ilości miejsc w moim samochodzie.- Cholera, Festus masz samochód?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz