Festus powiedziała coś co niezmiernie mnie zaskoczyło. Jej ojciec pochodził z Denerim? Przecież to stolica mojego kraju! Przyglądałem się jej. Czarne włosy związane w koński ogon odbijały światło srebrnych gwiazd. Jakbym patrzył o północy na morze. Pewną ręką prowadziła auto. Potem wjechaliśmy na wielki most na rzece.
-Co to za rzeka?- zapytałem Festus.
-To Wisła.- powiedziała nie odrywając wzroku od ulicy. Szeroka rzeka rozlewała się na znaczną szerokość. Po chwili Festus zatrzymała samochód. Wysiedliśmy i przeszliśmy się kawałek. Zatrzymaliśmy się pod starym budynkiem a czarnowłosa wprowadziła nas do środka. Kluczyliśmy wąskimi korytarzami by zejść w dół po schodach. Naszym oczom ukazało się nowoczesne wnętrze.
-Więc witajcie w moich progach.
-Niezbyt skromnych jeśli mogę dodać.- powiedział z sarkazmem Anders. Potem przyszła starsza pani. "Stara Betty" jak się domyśliłem i zaprowadziła każdego do osobnego pokoju. Posiedziałem chwilę w moim a potem poszedłem się przejść. Natknąłem się na Festus przeglądającą jakieś regały.
-Co tam masz?- zapytałem. Spojrzała na mnie zaskoczona.
-Ach nic. Parę rzezy potrzebnych do pracy.- uśmiechnęła się ładnie. Niesforny kosmyk włosów znów opadł jej na czoło. Schowałem go jej za ucho muskając przy tym delikatną skórę. Poczułem się ciut niezręcznie.
-Ehm... Więc powiedz mi: kim właściwie był twój ojciec?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz