piątek, 28 lutego 2014

Matylda- niespodziewany gość

Kaan wparował do mojego pokoju, w którym toczyła się rozmowa między mną, Festus, Alistairem i Andersem. Zaczął mówić chaotycznie o swoim przeczuciu i pochodzeniu. I skąd on na litość boską miał te miecze?! Mamy XXI wiek! Czarnowłosa i templariusz rozmawiali z przybyszem a ja i mag tylko się przyglądaliśmy. Kaan choć dopiero się zjawił wzbudził moje zaufanie. Ale nie zamierzałam ot tak zacząć robić wszystko zgodnie z jego wolą. Na moją przyjaźń trzeba sobie zapracować. Poszliśmy w piątkę do kuchni. Ze zdziwieniem zauważyłam, że słońce stało już wysoko na niebie a co więcej chyliło się już ku zachodowi zalewając pomieszczenie pomarańczowym blaskiem. Zastaliśmy tu Kinnat, Ariel, Ala i Izkę. Zdziwieni wybałuszali oczy.
-To Kaan. Przyłączy się do nas.- powiedziałam niepewnie. Rozgorzały rozmowy a na stole pojawiło się jedzenie i picie. Ktoś uzupełnił zapas piwa. Może nawet było go więcej niż poprzednio. Otworzyłam butelkę i zaczęłam wlewać w siebie złoty trunek. Nie wiedziałam co myśleć o nowym. Zjawił się nagle niewiele o sobie mówiąc. Trzeba będzie wyciągnąć z niego parę informacji. Pan Skoczysław zakręcił się na blacie za moimi plecami. Nie było mleka ale chyba zadowolił się odrobiną rozlanego przeze mnie piwa. Wsłuchiwałam się w rozmowy wyrzucając powoli z moich myśli wspomnienie rozmowy mojej i Andersa.
-Więc może powiedz nam... Dlaczego szukałeś akurat nas? I dlaczego w ogóle szukałeś? Nie chodzi mi o to, że czułeś. Skąd nas znasz? Hmm?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz