poniedziałek, 3 lutego 2014

Festus- o sobie

Iza się rozpłakała. Ariel tylko przewróciła oczami, Ali próbował dziewczynę pocieszyć. Ja spróbowałam spojrzeć trzeźwo na jej historię. 
- Izuś, a gdzie twoja bestia? 
- Moje co? - zapytała zaskoczona. 
- No bestia, twój ukochany - dziewczyna tylko dalej płakała. Pokręciłam głową. - Wiesz, moja matka wysłała mnie do szkoły wojskowej, gdy miałam 12 lat. Nie możesz być w aż tak złej sytuacji. - wszyscy spojrzeli na mnie zaciekawieni. - Naprawdę chcecie tego słuchać? 
- Pewnie -  stwierdziła Matylda. - Twoja kolej. 
- Szybko musiałam zacząć sama się utrzymywać. Znalazłam pracę, całkiem niezłą, poszłam na studia. 
- Gdzie studiujesz? - Ariel wyraźnie to interesowało. 
- W Toruniu, fizykę jądrową- uśmiechnęłam się. 
- Ładne miasto - odpowiedziała z akcentem. - To co w takim razie robisz w stolicy? 
- Szef załatwił mi wymianę. 
- Fizyka! Ja tego nigdy nie rozumiałem! - podsumował Ali. Wybuchnęliśmy śmiechem. 
Coraz lepiej czułam się w ich towarzystwie. 
- Wiecie co? Ja chyba jednak zostanę na dłużej - powiedziałam, a Matylda aż odetchnęła z ulgą. 

3 komentarze:

  1. ciekawe skąd Al miałby kiedykolwiek próbować zrozumieć fizykę skoro od zawsze żyje na ulicy xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, może kiedy spadał z dachu, zastanawiał się dlaczego xD. A tak na serio to nie chodzi do szkoły?

      Usuń
  2. No a jak ma chodzić, sokoro nie wie co to od zawsze sam i bez grosza przy duszy? taki mój biedak :c

    OdpowiedzUsuń