czwartek, 13 lutego 2014

Alistair- rozmowa z Festus

Szliśmy parami i czułem się jak przedszkolak. Z tyłu co jakiś czas podejrzałem roześmianych Andersa i Matyldę. Inni jakoś zachowywali się normalnie. Szczerze mówiąc to po prostu się o nią bałem. Naprawdę choć nie wiem skąd mogę ją znać czułem, że byliśmy dobrymi przyjaciółmi. A teraz on jej coś zrobi. Czułem to w kościach. Chciałem ją obronić jak młodszą siostrę.
-Coś taki zamyślony?- wyrwała mnie z zamyślenia Festus.
-Ah nic. Nie wiem skąd ją kojarzę. Ciebie zresztą też.
-Grałyśmy w grę, której bohaterem jesteś- Powiedziała. Zrobiłem minę wyrażającą najzwyklejszy brak zrozumienia. Czarnowłosa zaśmiała się.
-Więc jestem dla ciebie śmieszny tak? Czuję się urażony.- Zrobiłem paradoksalnie nadąsaną minę. Festus złapała mnie za ramie śmiejąc się dalej.
-Przepraszam ale to było śmieszne. Twoja mina.
-A więc jestem z gry komputerowej. To wiem. Ale ty w nią grałaś? Być może właśnie dlatego was pamiętam... Ale Matyldę bardziej.
-To dlatego, że ona gra w nią bez przerwy. Ja zaczęłam niedawno i jeszcze nawet nie przeszłam całej.- tłumaczyła.
-I dużo się stamtąd o mnie dowiedziałaś?
-Czas na ploteczki tak? A o innych też mnie wypytasz?
-Mm taki złowrogi plan. Zamierzam im potem powiedzieć wszystkie paskudne rzeczy, które o nich mówiłaś. Wtedy przestaną cię lubić a ja stanę się ich bohaterem... muhahaha!!- Festus znów wybuchnęła śmiechem. Ja chichotałem chicho dumny z własnego żartu.
-Kiedyś opowiem ci co o tobie wiem- powiedziała zalotnie zatrzymując się przed wysoką kolumną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz