poniedziałek, 24 lutego 2014

Alistair- powrót

Leżeliśmy wszyscy na twardej podłodze mieszkania Festus. Byliśmy tu wszyscy. Po chwili zaczęliśmy się podnosić. Jedni zaczęli sprawdzać czy wszystkie części ciała są na swoim miejscu drudzy przytulać siedzących obok przyjaciół. Podszedłem do gospodyni i pomogłem jej wstać.
-Nic ci nie jest? No wiesz... kiedy tam leżałaś...- jąkałem cicho. Potem machnąłem ręką. Gdy wszyscy już wstali Festus zaprowadziła nas do kuchni. Zapytała czy ktoś jest głodny ale chyba wszystkim było za dużo wrażeń jak na jeden dzień więc sięgnęliśmy tylko po napoje. Na szczęście obecnych było par butelek piwa. Odprężyliśmy się choć trochę.
-Właściwie to co to było?- zapytała po pewnym czasie Kinnat. Wszyscy wiedzieli co miała na myśli. Wszyscy wyczekująco spojrzeli na Ariel. Milczała.
-Ona straciła głos.- podpowiedziała nam cicho Matylda.- To byli słudzy Urszuli. Wiedźma przyszła i ukradła jej to co miała najcenniejsze.
-Skąd ty to wiesz?- zapytała Izka zwracając głowę w moją stronę. Że ona nie widzi to wiedzieli wszyscy. Ariel nawet jakby mogła to nie poinformowałaby nas o tym. Była zbyt dumna.
-Ahh... napisała mi to na kartce.- odpowiedział znudzony Kapturek. Po dopiciu wszyscy rozeszli się po pokojach. Ale ja wciąż nie mogłem spać. Przechadzałem się długi czas. Zegarek na komódce wskazywał godzinę 13:17. Przechadzałem się po nowocześnie urządzonym mieszkaniu gdy natknąłem się na korytarz, którego wcześniej nie widziałem. Na końcu były drzwi. Cicho je otworzyłem i ujrzałem siedzącą na łóżku Festus.
-Ah! To ty. Jak mnie znalazłeś?
-Po prostu chodziłem.- zapadło milczenie.
-Wiesz, rozmawiałam z Andersem. Mówił, że mnie pocałowałeś żeby spełnić baśń... Dziękuję.- wydukała prawie szeptem rumieniąc się. Machnąłem ponownie ręką ale nie wiedziałem co dalej. No bo co niby miałem zrobić. W jednej chwili znalazłem się obok niej i trzymałem jej twarz w dłoniach. Czarne włosy lśniły w blado-fioletowym świetle lampy. Jej oddech stał się nagle szybszy a serce biło w nieregularnych odstępach. Spojrzałem w jej niebieskie oczy pytając bezgłośnie o przyzwolenie. Rozszerzyła lekko usta a ja przylgnąłem do nich czując słodką woń jej oddechu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz