Podróż przeminęła spokojnie siedziałam prze oknie z Meridianem na kolanach a Al obok z Abu na ramieniu. Całą drogę aż do postoju przegadaliśmy z tym chłopakiem zawsze miałam temat do konwersacji w sumie można rzecz wymienialiśmy poglądy na każdy temat opowiadałam mu o babci a on mnie słuchał naprawdę słuchał ! I do tego miał zaciekawioną minę, gdy opowiadałam jak tata uczył mnie grać na pianinie i śpiewać ( spytał czy mu kiedyś zaśpiewam i zagram na skrzypcach odpowiedziałam że to przemyśle ), opowiadałam o mamie i nawet o Kindze- mojej siostrze która zrobiła ze mnie służkę dla siebie i dla swojego chłopaka po raz pierwszy w życiu naprawdę się komuś wygadałam ze wszystkiego ! On natomiast snuł opowieści o tym jak się znalazł w europie i że słuchał chyba każdego rodzaju muzyki ale najbardziej pokochał muzykę uliczną to było w jego stylu. Postój był naprawdę udany przeszliśmy się po lesie zjedliśmy co nie co ( Mati uszanowała moje prawa wegetarianki i dała mi porcje bez drobiu za co szczerze dziękowałam ) gdy wsiedliśmy aby ruszyć dalej każdemu chciało się spać kółko przejęła Festus a ja wtuliłam się w ciepłe ramiona Aladyna i zasnęłam bardzo słodkim i głębokim snem. Obudziło nie muśnięcie ręki chłopaka na moim policzku
- Hej czas wstawać Ślicznotko - dobiegł mnie jego czuły szept (dziwne ale od czasu tego co się stało u stóp schodów nie poruszaliśmy tematu o pocałunku w czoło ale zawsze ) w odpowiedzi się uśmiechnęłam odsunęłam się od jego ciepłego ciała i ziewnęłam
- Już na miejscu ? - spytałam patrząc z zaciekawieniem przez okno
- Tak teraz chyba idziemy do Festus - odpowiedział podając koszyk
- Dziękuje - odparłam. Cała że tak powiem paczka wysiadła Al objął mnie ramieniem w pasie czułam że policzki mi płoną ruszyliśmy w stronę którą wyznaczyła Śnieżka szliśmy uliczkami Torunia oglądając wystawy sklepowe których motywem przewodnim były walentynki
- Poczekajcie momencik- przycupnęłam z torby wyjęłam karmę dla psów i małą miseczkę wsypałam troch mojemu drogiemu psiakowi i włożyłam do kosza gdzie teraz leżał a dla Abu kolejnego banana którym ją nakarmiłam. Po tym ruszyliśmy dalej gdy Al zagadał zmieniając temat dotyczący polityki
- Niedługo walentynki planujemy jakąś imprezkę ? - popatrzył a jego śliczne oczy się zaśmiały
- Nie wiem mam nadzieje że nie bo nie mam z kim iść - uśmiechnęłam się smutno dostałam kuksańca w bok od Kinnat
- Jak to nie masz a on- wskazała na Ala
- Ja się chyba nie liczę - odparł z udawanym smutkiem
- Przestań liczysz !Przynajmniej dla mnie bardzo dużo ! - pocałowałam go w policzek po czym zrobiłam się czerwona jak Sebastian i odwróciłam oczy Al patrzył na mnie z rozbawionym uśmieszkiem a Kinnat się śmiała po chwili każdy wybuchnął głośnym śmiechem a Al tyko mnie objął i po chwili szliśmy dalej zatrzymaliśmy się przy domu który przewyższył moje najśmielsze oczekiwania...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz